Walcz, Kochaj, Cierp...

Walcz, Kochaj, Cierp...
Darknessa

czwartek, 29 października 2009

Śliczny sen


Dziś rozmawiałam ze snem... Błagałam by te rozmazane chwile podświadomosci, były rzeczywiste, to było jak przepiekne marzenie.
...Nagle spod niewyranych obrazów ujawnił mi się blondyn, olsniewajacej urody, włosy mniej wiecej d łokcia delikatnie opadały na ramiona, a twarz młodzieńczą szcupłą niczym młody bóg, patrzył się na mnie z czułością, lekko nieśmiale. Jakby przyjemny dreszcz mnie ogarnął, lecz ja płakałam, stałam w cieniu miałam czarny makijaż, który przez mokre łzy okalał me policzki, twarz miałam smutną, włosy niedbale ułożone, twarz mialam lekko obrucona w prawo oczy spuszczone, bałam sie spojrzeć... znowu płakałam, nagle kontem oka doówarzyłam ruch, wiedziałam ze chciał podejść, chciał się zbliżyc i mnie przytulic, otrzec dłonią łzy... Ale nie mógł, jakby wytworzyła sie jakaś bariera... Cierpiał przez to, lecz nie odrywał wzroku. Nie pożądał, lecz czuł moja słaba aure, nieprzeciętną egzystencje która z czasem stała sie koszmarem, bólem. Nagle wyrosły mu piękne białe skrzydła, nadal stał w lekkim usmiechu, wyciagnął ręke ku mnie błagajac... A ja dalej stałam stracona, obudziła sie z łzami. Teraz ja błagam niech sen przejawi sie w rzeczywistośc, a wszystkie me troski prysna, będziesz tylko Ty. Wróć do mnie, nie dręcz mojej wrażliwości...